Jak ustalać swoje potrzeby finansowe. Czyli innymi słowy, czy wiesz jakie rzeczy są dla Ciebie na tyle ważne, aby wydawać na nie pieniądze?
Czy jesteś pewny, że kupując coś dla przyjemności, zaspokajasz tylko swoją potrzebę posiadania tego? Dlaczego uważam, że warto dobrze znać siebie, aby świadomie zarządzać pieniędzmi? Co to są prawdziwe potrzeby – czy chodzi tylko o podstawowe, typu jedzenie i dach nad głową? Dlaczego coś drogiego, co kupiłeś nie daje Ci już prawie żadnej radości i czy może być inaczej? O tym wszystkim, dzisiaj.
Rożne części w nas, mają różne potrzeby finansowe
Czy gdyby założyć, że wewnątrz nas są trzy głosy:
Dziecko (amok emocjonalny)- ja to chce, teraz, teraz. Nieważne, czy naprawdę tego potrzebuję. Nieważne, czy wydam na to oszczędności! Chcę!
–Rodzic (krytyka i wywołanie poczucia winy) – nie wolno ci tego kupić. To jest za drogie, nieosiągalne i nie Twoja półka. Jak w ogóle o tym możesz myśleć. Zrobiłbyś coś pożytecznego a nie marnował czas na takie bzdury.
–Dorosły (logika połączona z intuicją) –Ok. Widzę, że Ci się to podoba. W porządku. Zastanówmy się, w co tak naprawdę inwestujesz, kupując to. Czy jeśli uznamy, że jest to ważna dla Ciebie rzecz, to czy możesz ją kupić teraz, zachowując poczucie bezpieczeństwa finansowego? Nie? W takim razie, jak możemy nazbierać na to kasę? No człowieku, pokombinuj, wiem, że umiesz…
Który głos podejmuje u Ciebie decyzje o zakupach?
Potrzeby finansowe a zachcianki
Kiedy zadałam sobie to pytanie, było to dla mnie naprawdę odkrywcze. Wyszło, że zazwyczaj kupowałam z dziecka. Szczególnie ciuchy. Nie wiedziałam, czego potrzebuję.
Nie rozumiałam, w jakich kolorach czuję się dobrze, nie potrafiłam określić, ile par butów mi potrzeba, aby mieć coś wygodnego i ładnego na każdą okazję. Kupowałam więc trzy pary sandałów (dwie potem uwierały, więc nie nosiłam), ale orientowałam się potem, że mogłam te pieniądze przeznaczyć na buty zimowe, których naprawdę mi brakuje.
Kupowałam ubrania, które potem wisiały w szafie przez rok, więc je oddawałam. Traciłam pieniądze i nie czułam, że inwestuje je w rzeczy komfortowe. Inwestowałam je w kilkuminutową ekscytację w sklepie i poczucie rozczarowania w domu.
Wtedy włączał się we mnie krytykujący Rodzic i było jeszcze mniej miło. Podobnie lub jeszcze gorzej, było z rzeczami droższymi typu telefony czy podróże.
W końcu używając dotychczasowego doświadczenia i szczypty intuicji, udało mi się opracować kilka zasad, którymi się kieruję, robiąc zakupy lub po prostu wydając pieniądze na swoje potrzeby. Dzięki nim jestem coraz bliżej poczucia, że ogarniam swój budżet i jednocześnie moje potrzeby są zaspokojone.
PRZECZYTAJ TEŻ: JAK KONTROLOWAĆ WYDATKI, OKIEM PSYCHOLOGA
Przepis na świadome zarządzanie budżetem
Mój przepis jest w zasadzie całkiem prosty:
Dobra znajomość siebie i swoich potrzeb finansowych + nawyk planowania budżetu na każdy miesiąc (i regularnych oszczędności) .
Ustalenie prawdziwych potrzeb finansowych
Kiedyś myślałam, że prawdziwe potrzeby finansowe to takie totalnie bazowe rzeczy, bez których człowiek, który nie jest jaskiniowcem czy mnichem w górach, nie może się obejść. Wiesz, jedzenie, dach nad głową, rachunki.
Jednak z czasem prawdziwe potrzeby zaczęłam rozumieć inaczej: dla mnie są to rzeczy, usługi, które… wspierają mnie w doświadczaniu i tworzeniu dobrych rzeczy.
Wiem, wiem, to bardzo ogólne i subiektywne. Dlatego fajnie jest zrobić sobie swoją indywidualną wizję, bo przecież każdy ma inne potrzeby.
Ja rozumiem swoją wizję tak, że np. nie kupuję rzeczy (a przynajmniej się staram), żeby załatać swoje poczucie wartości i pokazać światu, że jestem fajna, bo kupiłam produkt A czy B.
Nie kupuję z zasady rzeczy, jak emocjonalnie czuję się źle, bo wtedy zazwyczaj wybieram byle co, żeby poczuć się chwilowo lepiej.
I nie kupuję rzeczy, jak zauważam, że myśląc o kupnie czegośtam, zaczynam się spinać w ciele (serio).
Wtedy wiem, że zazwyczaj kupiłabym coś, nie dlatego, że potrzebuję, tylko dlatego, żeby mieć już z głowy decyzję
.Albo, że to głos dziecka, który chce coś już natychmiast i woli kupić szybko, bo boi się, że jak przemyśli, to jednak nie kupi…
No wiecie, prędko, zanim dotrze do nas, że to bez sensu, jakby powiedział Król Julian.
Opis potrzeb finansowych
Jak już masz ustalone swoje potrzeby finansowe (czyli, to na co chcesz wydawać pieniądze), to możesz opisać je sobie, odpowiadając na pytanie, w co tak naprawdę inwestujesz, spełniając je. Dla przykładu:
X zł mieszkanie – inwestuję w praktyczną ciepłą i przyjazną przestrzeń, w tle której tworzę życie prywatne, projekty biznesowe i odpoczywam.
X zł internet- czyli narzędzie szybkiej komunikacji, stwarzające mi przestrzeń do mojej pracy, promowania mojego bloga i usług, w szybkie odszukiwania informacji i pomoc w codzienności: zakupy przez internet, płacenie rachunków, kupowanie biletów itp.
Taki opis może wydawać się banalny. Wiadomo, że wszyscy potrzebujemy mieszkania i będzie ono spełniało mniej więcej podobne funkcje, tak samo internet. Mimo, to opisanie tych potrzeb, pozwala naprawdę poczuć, co to mieszkanie /internet, czy cokolwiek innego, znaczy właśnie dla Ciebie.
Mi taki opis pomógł poczuć też wdzięczność, za to wszystko, co większości z nas wydaje się dzisiaj oczywistością.
Kto, tak jak ja, spędził kiedyś 17 dni pod namiotem i czyhał na cieplejszy dzień, żeby wykąpać się w lodowatym jeziorze, wie jakim luksusem (serio) jest ciepły prysznic bez limitów wody we własnej łazience.
Na co dzień, takie zwykłe rzeczy są dla nas „szarą rzeczywistością”. A jakby tak spojrzeć na nie z innej perspektywy, to w dzisiejszych czasach, nasza codzienność jest naprawdę bardzo wygodna. To mnie zawsze skłania do poczucia wdzięczności przez chwilę. A jakoś tak mi się zdarza w życiu, że im więcej wdzięczności czuję, tym więcej dobrych rzeczy do mnie przychodzi.
Ustal sobie budżet na każdy miesiąc
Nie będę się tutaj wymądrzać i opisywać, jak taki budżet robić – są blogi i blogerzy, którzy piszą tylko o finansach i świetnie Ci to wyjaśnią. Ja tylko powiem, jak takie planowanie budżetu pomogło mi i jakie mam z tego korzyści.
Przede wszystkim ustalenie budżetu sprowadza do rzeczywistości. To znaczy wiesz, gdzie jesteś, co masz, czego Ci brakuje. Znasz swoje potrzeby finansowe , budżet odpowie Ci na pytanie, w jakim terminie możesz je realizować.
Wiele osób ma podejście jakoś to będzie i przez to podejście jest w poczuciu wiecznego braku, bo pieniądze jakoś same się rozchodzą.
Jeśli każdy miesiąc masz zaplanowany pod kątem finansów, to wiesz dokładnie, jak planować większe wydatki i ile pieniędzy musisz odłożyć.
Jest też pewien emocjonalny plus. Posiadanie takiego budżetu, to uczucie podobne do tego, jak funkcjonuje się w czystym, dobrze zorganizowanym mieszkaniu. Poczucie komfortu i kontroli nad finansami. Mi osobiście często rekompensuje poczucie, że na jakieś szaleństwo (związane zazwyczaj z technologią, bo mam duszę gadżeciarza), muszę chwilę poczekać i odłożyć odpowiednie środki.
W końcu – budżet pozwala na zakupy z dorosłego – przemyślane, bez poczucia winy i z otwartością na rzeczy, na których naprawdę nam zależy.
A jak Wy -jakie macie potrzeby finansowe i sposoby na to, aby je spełniać?