Każdy chyba czasem miewa taki zły dzień, kiedy wszystko wali się jak domino.
Mnie się takie zdarzają i niezmiennie zadziwia mnie, jak proste zazwyczaj rzeczy, mogą w kreatywny sposób się posypać.
I o ile jedna czy dwie takie rzeczy są jeszcze spoko, to w pewnym momencie dzieje się jakoś tak, że wiesz, po prostu wiesz, że posypie się już wszystko.
Czasem mam wrażenie, że w takim dniu zaczynamy się już zachowywać nawet w taki sposób, że prowokujemy dalsze małe nieszczęścia.
Kilka takich małych rzeczy na raz i zaczyna się robić poważniej, bo zmienia się perspektywa patrzenia na wszystko wokół: problemy wydają się poważniejsze niż są.
Czasem niektórzy czujemy się chwilowo tak mali i bezradni wobec obowiązków życia codziennego, że zaczyna się wkradać coraz więcej stresu.
Trochę irytujący ludzie stają się nie do wytrzymania, a scenariusze przyszłości powoli nasycają się coraz czarniejszymi odcieniami.
Wszystko to, zazwyczaj dzieje się w codzienności, kiedy mamy do wykonania jakieś obowiązki, ludzie czegoś od nas chcą i nie da się tego wszystkiego wyłączyć magicznym przyciskiem OFF. I co wtedy. Dzisiaj kilka moich opatentowanych sposobów na zły dzień.
Świadomość
Pierwszy krok to po prostu świadomość i pamiętanie, że jesteś w trochę innym stanie niż zazwyczaj.
Tak jak zakładamy, że ludzie po czterech piwach są jednak w odrobinę innym świecie (widzą go w zakrzywiony sposób) tak samo wybitnie zły dzień, będzie wpływał na Twoje myśli dotyczące wszystkiego. Po czterech piwach wytrzeźwiejesz jednak i wrócisz do normalnego stanu.
Tu jest podobnie. Emocje i uczucia są płynne- miną, więc po prostu nie warto tak bardzo w nie wierzyć. Głowa będzie Ci wyświetlała różne czarne filmy o Twoim życiu- jedyne co możesz zrobić na początek to pamiętać, że to tylko film, który powstał jako rezultat stanu w którym jesteś i to Twój wybór czy w niego uwierzysz czy nie.
W zły dzień, wróć do ciała
Mój sposób jest taki, że kiedy tylko mam opcje, zamykam się w domu ( jak nie mam opcji domu, to na ławeczce, w łazience w kawiarni, gdziekolwiek) żeby na chwilę po prostu usiąść, wczuć się w ciało.
Po co ?Bo nie możesz robić dwóch rzeczy na raz.
Kiedy zwrócisz świadomość na ciało, to na chwilę przerwiesz łańcuch czarnych i nakręcających się myśli. To ważne, bo to jedyna droga żeby “wytrzeźwieć”. Zeskanuj swoje ciało, sprawdź, jak się czujesz w poszczególnych jego miejscach. Po prostu posiedź chwilę wczuwając się w nie.
Intuicja zamiast logiki
Kolejnym moim sposobem, który w zasadzie jest przedłużeniem poprzedniego jest wizualizacja.
Siadasz sobie, wczuwasz się w ciało. A potem wyobraź sobie, że Twoja głowa zjeżdża jak windą do serca. Sprawdź, czy patrząc z poziomu “serca”, Twoja sytuacja wygląda tak samo.
Często kiedy ja tak “zjeżdżam głową w dół”, zaczynam widzieć sytuację inaczej, przychodzą mi pomysły bardziej intuicyjne, a mniej wydedukowane.
Czasem też pytam siebie wtedy, jakie doświadczenie i naukę, mogę wynieść z tej sytuacji i tu czasem otwierają się drzwi do wcześniej zupełnie niedostępnych interpretacji tego złego dnia . To z kolei kończy zły dzień i zaczyna dobry 🙂
Jak siebie traktujesz w zły dzień?
Zły dzień ma to do siebie, że często będziesz snuć ponure scenariusze na temat swojego życia.
Prawdopodobnie więc, prędzej czy później dojdziesz do siebie – tego jaki jesteś beznadziejny, słaby, nieogarnięty i bez szans na lepsze jutro.
Pamiętaj- jesteś trochę nietrzeźwy- to nie jest normalny stan. Najpierw punkt pierwszy- nie wierz w film.
I nawet jeśli czujesz się teraz potwornie, to minie. Możesz natomiast wybrać, czy w tej sytuacji chcesz się dalej objeżdżać, czy może otoczyć życzliwością. Spróbuj innej ścieżki- co to znaczyłoby dla Ciebie zaopiekować się sobą tu i teraz. Każdy będzie miał swoje sposoby, jeśli w ogóle spojrzy z tej perspektywy, bo w zdecydowanej większości wypadków, nieświadomie i z automatu wchodzimy w samokrytykę.
Nie uciekaj
Często uciekamy od naszych myśli i kiedy czujemy sporo lęku i bezradności, sięgamy po serial, Facebooka czy piwo ze znajomymi. I czasem taki sposób też zadziała- może w serialu zobaczymy coś co zmieni naszą perspektywę, albo znajomi na spotkaniu w jakiś sposób poprawią nam nastrój. Czasem jednak będzie to ucieczka od trudnego doświadczenia czy problemu, który, nie zintegrowany może wrócić za jakiś czas. Stosując taki unik pozbawiamy się często możliwości zrozumienia przyczyn sytuacji, które, zrozumiane, mogłyby przekuć nasz zły dzień w cenną lekcję prowadzącą finalnie do większej radości i spokoju.
Uwaga: powyższe sposoby mają sens, gdy zdarza Ci się czasem zły dzień. W przypadku, gdy takie dni są normą, towarzyszy Ci uporczywy lęk czy smutek, poszukaj pomocy u specjalisty.
PRZECZYTAJ TEŻ: JAK WYBRAĆ PSYCHOLOGA LUB PSYCHOTERAPEUTĘ?
A jakie są Wasze sposoby na zły dzień?