fbpx
PSYCHOLOGIA I LIFESTYLE

Trzy książki, które mogą zainicjować zmiany w życiu.

 

 

Tak zainicjować zmiany w życiu a nie zmienić życie.

Zmienić możesz Ty, książka aż takiej magicznej nocy nie posiada, ale pomóc może.

Wybrałam dla Was trzy wisienki (lub truskawki, jak to mawia jeden z naszych dziennikarzy sportowych) na torcie.

Co trzeba było zrobić, żeby zostać wisienką?

Przede wszystkim prosty język. Taki, który zrozumie ktoś, kto na co dzień z psychologią nie ma wiele wspólnego.

Kolejna rzecz- użyteczność. Wybrałam dla Was książki, które poruszają tematykę życiową – taką z którą każdy ma do czynienia i choćby chciał to od niej nie ucieknie. Nie zawsze będą to pozycje, które dają super konkretne wskazówki (choć też), ale takie, które zmuszają do przemyśleń i inspirują.

No właśnie, inspirują, a więc ciekawy styl pisania. Nie powiem, że jakoś szczególnie się na tym znam, ale zdarzało mi się czytać książki, co do których miałam wielkie oczekiwania, a okazały mordercami tematu: tak nudne, że najciekawszy temat wydawał się bezbarwny. Tych unikamy.

 

No to, co? Gotowi na trzy przyjazne, psychologiczne wisienki, które mogą zainicjować zmiany w życiu? Zaczynajmy!

 

Rodzina, tu powstaje człowiek – Virginia Satir

 

Kiedy czytałam tę książkę po raz pierwszy zachwyciła mnie prostota, przykłady i przy uważnym czytaniu, sporo wskazówek.

Jak tworzysz biznes, to potrzebujesz biznesplanu. W tej lekturze znajdziesz coś w stylu biznesplanu na rodzinę. Trzeba go tylko spersonalizować i dopasować do dzisiejszych czasów (była wydana pod koniec lat 80). Autorka kieruje uwagę tam, gdzie uważa, że to jest ważne. Pokazuje cztery podstawowe czynniki, które budują zdrową i przyjazną rodzinę. Taką której wartością jest wzajemna bliskość ale także wspieranie indywidualności jej członków.

Bardzo ciekawie pokazuje olbrzymie znaczenie udanego związku rodziców na szczęście dzieci.

O roli udanego związku rodziców na dobrostan dzieci przeczytasz w artykule: WPŁYW ZWIĄZKU RODZICÓW NA ICH DZIECI

 

Walczy z rodzinnymi tabu, tajemnicami i wyjaśnia jaki konkretnie negatywny wpływ na rodzinę, szczególnie na dzieci. Podpowiada, jak rozmawiać, jak dzielić obowiązki, jak ustalać zasady i przypomina, że muszą być one elastyczne.

Potrafi zadawać trafne i mocne pytania. Mnie uderzyło na przykład:

Ile czasu mają członkowie Twojej rodziny na kontaktowanie się ze sobą nawzajem.

Znajdziecie też rady jak zarządzać rodziną w czasie i być może konfrontację z tym, że w naszych rodzinach nie bardzo jest czas i nacisk na wspólne spędzanie czasu: rozmowy o tym, co u każdego słychać, zabawy, wygłupy, wspólny sport. Będzie też złota wskazówka jak to rozwiązać (str. 261, grubym drukiem). Autorka porusza też temat ról rodzinnych – to jakie pełnimy rolę i co zrobić, aby nie były one ograniczające.

Język jest prosty, wskazówek sporo, do tego mnóstwo przykładów i propozycje ćwiczeń dla rodziny. W moim odczuciu, jeśli chociaż część wskazówek zastosujecie, może to realnie zmienić Wasze relacje z bliskimi.

 

 

Gdziekolwiek jesteś, bądź- Jon Kabat- Zinn

 

Pierwsza pozycja to było coś typowo psychologicznego, ubranego w ludzki i całkiem sympatyczny język.

Ta książka jest trochę bardziej refleksyjna, jest w niej też trochę poezji.  Generalnie jej tematem przewodnim jest, modna ostatnio, uważność. Kiedy czuję, że już się sama gubię w rzeczach do zrobienia, nie mam na nic czasu, proste rzeczy przestają sprawiać mi radość, to wracam do niej.

Już samo czytanie jej daje poczucie spokoju i zatrzymania się. Jest takim spa dla umysłu.

Jeśli macie ochotę spróbować medytacji, to możecie zacząć od tej pozycji. Znajdziecie w niej wskazówki dotyczące medytacji, a jej klimat sam w sobie wprawia w trochę medytacyjny nastrój. A jeśli nie macie ochoty medytować, to po prostu poczytajcie.

 

W dzisiejszych czasach, żyjemy szybko i wszystko musi mieć swój cel. Ma to swoje plusy i minusy. Minusem jest często brak radości i przeciekanie życia przez palce. Ta pozycji pozwala zatrzymać chwilę, wyciszyć się. Łapać moment podczas czynności, które są rutynowe: wchodzenie po schodach, zmywanie naczyń, czyszczenia czegoś i szukać w nich odpoczynku.

Napisał ją człowiek, który propaguje uważność na całym świecie, wykorzystuje ją do zwalczania stresu i w swojej klinice wspiera ludzi w powracaniu do spokoju.

Jest trochę buddyjska, co mnie w sumie nie dziwi, bo praktyka uważności ma korzenie buddyjskie właśnie.

Szczególnie polecam ją osobom, które są zmęczone odhaczaniem zadań na liście. Bardzo przyjemnie czyta się ją w naturze – w sam raz na wakacje przy szumiącym morzu czy majestacie gór.

Jeśli czeka Cię zabiegany dzień, pełen emocji, zadań i wyzwań polecam poczytać ją choćby przez pięć minut rano. Takie zatrzymanie przed szalonym dniem, w pewien sposób zostaje w nas i pozwala być bardziej w kontakcie ze sobą w zabieganej codzienności.

Ta książka nie rozwiąże Twoich problemów.

Od tego jest psychoterapia (więcej o psychoterapii pisałam TUTAJ)

Jeśli jednak zastosujesz się do jakiejś wskazówki w niej, może zainspirować do bycia bardziej obecnym w życiu i zmniejszyć poczucie, że żyjesz na autopilocie.

 

 

Mężczyzna też człowiek – Wojciech Eichelberger i Renata Arendt- Dziurdzikowska

 

No i ostatnia wisienka. Powinna znaleźć się w kanonie lektur obowiązkowych w dalszych klasach liceum.

Na mój gust mogłaby zastąpić Kordiana, którego szczerze nie znosiłam i kiedyś w grzecznych słowach powiedziałam mojej pani od polskiego, co o nim myślę.

Wracamy jednak do książki. Polecam ją szczególnie kobietom. Naprawdę pomaga zajrzeć za drzwi męskiego świata i zrozumieć go.

Czyta się ją bardzo przyjemnie i szybko – jest w formie wywiadu, którego udziela znany polski psychoterapeuta, Wojciech Eichelberger.

W sam raz na wakacyjny leżak, hamak, czy poczytanie w miłej kawiarni. Znajdziemy w niej odpowiedź jaką cenę płacą chłopcy wychowywani przez nieobecnych ojców i nadopiekuńcze matki.

 

 

Co jest szczególnie fajnego w tej książce?

 

To, co bardzo mnie w tej pozycji ujęło, to to, że ta pozycja podpatruje także kobiety. To, w jaki sposób same czasem przyczyniamy się do tego, że relacja z mężczyzną nie jest satysfakcjonująca. Jeśli szukasz książki, która ponarzeka razem z Tobą na facetów, to zdecydowanie nie ta.

Dla mnie osobiście poruszające były fragmenty o presji, jaka obecnie nakładana jest na mężczyzn przez kobiety: o tym, że gdy nasz mężczyzna robi coś dla domu i rodziny to czasem zamiast wspierać i doceniać gderamy, że to nie tak jak trzeba. Wiercimy dziurę w brzuchu. Odrzucamy cichymi dniami, robimy sceny przy świadkach, tworzymy z dziećmi front przeciwko niemu, twierdzimy, że nic nie potrafi tak jak jego rodzina. Te rzeczy naprawdę się dzieją i oczywiście działają często w dwie strony, choć moimi zdaniem mężczyźni mają inne sposoby wyrażania braku satysfakcji z relacji jak choćby odcinanie się i pasywna agresja.

Wyobrażam sobie jak ciekawa może to być książka dla rodziców bo porusza także tematy relacji zarówno ojca jak i matki z młodszym dzieckiem, a także zamkniętym w swoim świecie nastolatkiem. W bardzo ciekawym świetle stawia okres buntu i zmusza do refleksji nad jego przyczynami.

 

Jest też ciekawy rozdział zatytułowany “Narzeczony“.

W swojej pracy zawodowej ale też w dalszych kręgach towarzyskich nie raz byłam świadkiem sytuacji , w której kobiety rozczarowane były brakiem chęci ze strony ich mężczyzn do ślubu i zakładania rodziny.

I tu temat jest ugryziony na dwa ciekawe sposoby.

Terapeuta tłumaczy nam czemu niektórym facetom nie spieszy się do rodzinnej stabilizacji i jednocześnie zachęca kobiety do zastanowienia się na ile one same emocjonalnie są zaangażowane w relację.

Znajdziemy też rozdział o ojcostwie i o tworzeniu kolejnego związku po rozwodzie.

Nie zabraknie też rozmowy o seksie i kryzysie wieku średniego. Wszystkie te ważne tematy opakowane są w przyjazny i sympatyczny język, a forma wywiadu sprawia, że czyta się ją lekko pomimo, że dotyka głęboko.

W moim odczuciu ta Książa zmusza do refleksji, które mogą zainicjować zmiany w życiu związkowym pary.

 

Zmiany w życiu – tak na koniec

Jeśli ktoś Ci mówi, że jakaś książka zmieni Twoje życie- nie wierz mu.

Książki nie mają tej mocy. Ty ją masz.

Te trzy powyższe pozycje faktycznie mogą zainicjować zmiany w życiu. Reszta jednak należy do Ciebie.

Poprzednie
Kolejne

Dodaj komentarz