Wsparcie w czasie epidemii koronawirusa jest nam wszystkim potrzebne.
Obecna sytuacja dotyka ludzi na różne sposoby. Jednych mniej, innych bardziej, ale każdego na jakiś sposób dotyka.
To, czego potrzebujemy, aby zmniejszyć poziom lęku i stresu to branie i dawania wsparcia właśnie.
Boję się, że umrę.
Boję się, że Ty umrzesz.
Boję się, że nie będziemy mieć środków do życia.
Mam już dosyć życia w tej izolacji.
Nie wiem co mam ze sobą zrobić – cały czas czuję zmęczenie i zniechęcenie.
Nie jestem w stanie normalnie pracować w tym hałasie z dziećmi i ciągłym niepokojem. Mam dość.
Boję się, że babci stanie się coś złego.
Mam wrażenie, że nie mam po co wstawać rano.
To tylko kilka z wielu zdań, które możemy sami powiedzieć w czasie epidemii, lub usłyszeć je od bliskich.
Jeśli czujesz, że wsparcie w czasie epidemii koronawirusa, jest potrzebne przede wszystkim Tobie, to zapraszam Cię do mojego artykułu:
Jak zadbać o swoje zdrowie psychiczne w jesiennej fali koronawirusa?
A jeśli zastanawiasz się jak możesz wesprzeć bliskie osoby, które w tej chwili przeżywają trud związany z epidemią, to czytaj dalej!
Będzie kilka wskazówek odpowiadających na pytanie JAK wspierać, wyjaśnię czemu czasem mamy dobre intencje i chcemy komuś pomóc, a wychodzi z tego awantura.
Często nie umiemy wspierać bliskich
Większość z nas chciałaby móc wesprzeć ukochaną osobę, gdy ta przechodzi przez trudne emocje. Mamy dobre intencje, a często okazuje się, że to co wtedy mówimy i jak się zachowujemy wcale bliskiej osobie nie pomaga, a czasem nawet szkodzi. Czemu tak jest?
Ano dlatego, że większość z nas wychowana była w domach, gdzie nie mówiło się o uczuciach.
Uczono nas raczej je tłumić, zamiast wyrażać (przestań histryzować, nie wolno złościć się na mamę, nie ma się czego bać).
Intensywne uczucia u drugiej osoby często nas onieśmielają, a nawet trudno jest nam je znieść. I stąd nasze komunikaty do osoby przeżywającej emocje, są często próbą ich zagłuszenia, co pozwoliłoby nam pozbyć się dyskomfortu jaki odczuwamy.
Gdy bliska Ci osoba płacze, krzyczy, kuli się na kanapie i nie ma siły nawet z niej wstać, to jest szansa, że będziemy się czuć w tej sytuacji trochę niezręcznie. To normalne.
Pamiętajmy jednak, że:
Trudne emocje są potrzebne.
Po co?
Po pierwsze stanowią drogowskaz, który może nam wskazać nasze potrzeby.
Jeśli czujemy złość, to możemy zatrzymać się i sprawdzić czemu ta emocja się w nas pojawiła, jaka potrzeba za nią stoi.
Co jest dla nas w tej chwili ważne? Emocje, także te trudne, pomagają nam zrozumieć siebie i pozostać ze sobą w kontakcie.
Po drugie pozwalają nam się zaadoptować do obecnej sytuacji. Wyobraź sobie osobę, która przeżywa trudny czas rozstania . Taka osoba może doświadczać lęku, frustracji, bezradności, smutku. Jeśli przyjdziesz do niej dzień po rozstaniu i powiesz :
Uszy do góry, chodź na imprezę, może tam poznasz swojego przyszłego męża,
to jest duża szansa, że ten ktoś wcale nie będzie zainteresowany nową relacją, bo ciągle przeżywa utratę starej.
I potrzebuje czasu, aby zaadaptować się do nowej sytuacji. Podobnie w obecnej sytuacji. Koronawirus znacząco zmienił nasze życie. Nie możemy wychodzić, spotykać bliskich i robić mnóstwa rzeczy, które jeszcze miesiąc temu były dla nas oczywistością. Emocje jakie w związku z tym przeżywamy, są naturalną częścią adaptacji do nowej sytuacji.
Jak więc wspierać bliskich w czasie epidemii, nie dewaluując i nie umniejszać ich emocjom?
Pozwól osobie czuć, to co czuje.
Nie próbuj przekonać kogoś, aby przestał czuć to, co czuje. Raz, że to kompletnie nieskuteczne, a dwa, że daje przekaz: Twoje emocje nie są ok, przestań je czuć.
Prawda jest taka, że wszystkie emocje są ok. Niektóre są trudne, to fakt, ale tłumienie ich wcale nie sprawi, że znikną. To, co może sprawiać, że stracą na intensywności to przyzwolenie na ich czucie, aż się „wysycą”. Oczywiście dotyczy to emocji wywołanych jakąś sytuacją. Jeśli bliska Ci osoba cierpi np. na depresję to czekanie aż ten stan się „wysyci” jest bardzo złym wyjściem. Dobrym jest leczenie : a więc wizyta u psychiatry i/lub psychoterapeuty.
Zapytaj bliskiej osoby, czego teraz potrzebuje.
Może akurat będzie miała ochotę na wspólne posiedzenie w ciszy. Może na przytulenie. Może na spacer. A może po prostu będzie chciała, żebyś była obok.
Powstrzymaj się od dawania rad
Jeśli ktoś doświadcza intensywnych emocji, to naprawdę nie jest dobry czas na szukanie wyjścia z sytuacji. Działać i rozwiązywać problemy można, gdy czujemy się względnie spokojni, a nie wtedy gdy zwinięci w kłębek zalewamy się płaczem, czy krzyczymy ze złości.
Kolejność jest taka: pozwalamy, aby nasi bliscy odczuwali to co czują. Po prostu koło nich jesteśmy. Jeśli emocje opadły to można zapytać:
Wiesz, mam taki pomysł na rozwiązanie tej sytuacji. Czy chcesz go usłyszeć?
Takie pytanie jest wyrazem szacunku do drugiej osoby i dania jej przestrzeni. Bo być może ktoś nie jest na ten moment w stanie mobilizacji do działania. I może wcale nie ma ochoty teraz słuchać rozwiązań. Uszanujmy to.
Co można powiedzieć bliskiej osobie w trudnych emocjach?
Jestem tu dla Ciebie. Nie wiem co dokładnie czujesz, ale jeśli to dla Ciebie ok, to chcę być przy Tobie.
Widzę jak to dla Ciebie trudne. Nie mogę sprawić, abyś przestał czuć ten lęk, ale mogę z Tobą być.
Przejdziemy przez to razem (jeśli faktycznie jesteście w danej sytuacji razem i możecie ją przejść razem)
Czy mogę coś dla Ciebie zrobić? Posiedzieć z Tobą? Przytulić? Przynieść herbatę?
Wsparcie w czasie epidemii koronawirusa to przede wszystkim…
Obecność i pozwolenie drugiej osobie na przeżywanie tego co przeżywa.
To empatyczne słuchanie.
To uszanowanie jej potrzeb. Jeśli więc usłyszysz od bliskiej osoby, że chce być teraz sama, uszanuj to, jednocześnie zapewniając, że w razie potrzeby jesteś.
To także pamiętanie o tym, że osoba w kryzysie emocjonalnym, ma zasoby. Wielu “pomagaczy” wpada w pułapkę postrzegania osób, którym pomagają jako całkowicie bezradnych i pozbawionych zasobów.
To, że ktoś przeżywa teraz trud emocjonalny, nie oznacza, że jest bezradny i sobie nie radzi! W moim odczuciu zachowanie w pamięci, że osoba, którą wspieramy ma swoje własne zasoby, jest ogromnie ważne. Pozwala uniknąć sytuacji, w której siebie jako wspieracz stawiamy wyżej niż wspieranych.
Pamiętajmy też, aby oferując innym wsparcie w czasie epidemii koronawirusa, nie zapominać o sobie!
My jesteśmy równie ważni jak nasi bliscy.
Zachwianie tej równowagi prowadzi do poświęcania się. Poświęcanie się z kolei jest obciążające zarówno dla osoby, która się poświęca (bo przekracza swoje granice), jak i dla osoby, dla której się poświęcamy, (bo musi nieść ciężar faktu, że ktoś dla niej zrezygnował z siebie).
Tak jak w samolocie: maska tlenowa najpierw dla rodzica, a potem dopiero pomagamy założyć ją dziecku.
Wszystkim Wam życzę zdrowia i ciepłych, wspierających relacji !