fbpx
PSYCHOLOGIA I LIFESTYLE

Jak mieć lepsze życie, wprowadzając małe zmiany?

 

 

 

Jak mieć lepsze życie, zaczynając od metody małych kroków? Wprowadzając po prostu drobne zmiany?

Poranek. Pamięć dzisiejszego snu, choć jakby za mgłą. Spokój, albo przeciwnie dziwny, nieokreślony lęk. Szybki prysznic. Wkładanie na siebie ciuchów. Myślami w pracy. Przy dzieciach. W swoich lękach, marzeniach, przemyśleniach. Walka o miejsce przy pręcie, którego można się złapać jadąc metrem. Znów kąpiel w morzu własnych myśli. Czasem spokojnym, a czasem wzburzonym i przepełnionym chaosem.
Praca. I tak dalej i tak dalej.


Te wszystkie małe rzeczy robią życie. Rutyna dnia codziennego robi życie. A w zasadzie nie rutyna- sama w sobie, ale to jak ją postrzegamy. W jakim stanie emocjonalnym jesteśmy.
Wszystko zależy od naszej interpretacji świata. To jak w danym momencie się czujemy, jakie myśli przychodzą nam do głowy. To decyduje, czy dana chwila jest szczęśliwa. A te chwile decydują, (przynajmniej po części) o tym, na ile szczęśliwe jest nasze życie.

Brzmi dumnie prawda? Wstawanie, śniadanie, czy wyjście do pracy są niby takie prozaiczne. Ale w szerszej perspektywy to właśnie one współtworzą coś tak dużego jak nasze mniej lub bardziej udane życie.


Jak mieć lepsze życie- pomysły poza psychoterapią

 


Jak pewnie część z Was zauważyła jestem dużą zwolenniczką psychoterapii. Staram się jednak zachować otwarty umysł i im dłużej z terapii korzystam, tym bardziej doceniam zarówno ją,  jak i inne sposoby poprawiania jakości życia.

Terapia sięga głęboko, do często dawno ukrytych części nas, które z tego ukrycia na nas wpływają.
Jednocześnie lubię korzystać z innych metod. Czasem tak zaskakująco prostych. Tych, które raczej nie zmienią mnie jako człowieka (a dobra terapia, moim zdaniem, człowieka zmienia), za to zmienią TĄ chwilę – czyli jedyne co tak naprawdę realnie mam.

 

Lepsze życie na co dzień czyli uważność


W natłoku pracy, stresu, staram się zatrzymać. Być bardziej świadoma chwili obecnej. I odkrywam, że im bardziej jestem uważna i obecna w tu i teraz, tym bardziej uroczysta staje się ta chwila. Choćby to było zmywanie garów. Stanie w korku. Mycie zębów. Czyli najbardziej nudne czynności świata, które wydaje się, że poza tym, że muszą być zrobione
nie mają nam nic do zaoferowania.


Uważność , skierowanie swojej całej świadomości, na te czynności właśnie, nadaje im często takiej świeżości i smaku, że nawet nie trzeba sięgać do swojego smartfona, żeby zabić nudę.
W chwilach, gdy czuję się przeciążona myślami, staram się być możliwe jak najbardziej uważna. Bardzo pomaga w tym film Siła spokoju i książka autorstwa Jon Kabat Zina- Gdziekolwiek jesteś, bądź. Już samo czytanie tej pozycji wprawia w uważny i spokojny stan.

 

Perspektywa


Kolejny sposób, to nie jest coś, co zmieni Was i Wasze życie. Znowu, to jest zadanie dla dobrze dobranej i udanej psychoterapii, na którą dana osoba jest gotowa.

Perspektywa może pomóc w zmianie aktualnego nastroju i spojrzeniu na aktualne problemy z większym dystansem.
Czasem gdy dzieje się tak dużo, że można mieć ochotę zatrzymać świat i wysiąść z niego, stosuję coś, co pomaga mi zmienić perspektywę.


Świadomość, że w 1 stycznia 2100 roku – w piątek (sprawdziłam i nawet opisałam swoje wrażenia w poście Pierwszy dzień 2100 roku to będzie piątek) te wszystkie tak ważne dla mnie rzeczy, nie będą miały żadnego
znaczenia, otrzeźwia. Zachęca do skupienia uwagi na czymś, co naprawdę jest dla mnie osobiście znaczące i ważne, bo po marnować czas?

Nie raz to przemyślenie wyciągnęło mnie z bezsensownego i automatycznego scrollowania telefonu czy totalnego zafiksowania narzeczy, która tak naprawdę wcale nie ma takiego znaczenia.

Pierwszy piątek 2100 roku uświadamia mi, że nawet trudne rzeczy, które przeżywam, a tym bardziej te fajne, dobre przyjemne, są wyjątkowe. Bo mogę ich doświadczać tylko określony czas.

 

Medytacja


Kiedyś miałam przyjemność obserwować dyskusję psychoterapeutów na temat medytacji i jogi. W temacie wypowiedziała się osoba, która była jednocześnie psychoterapeutą jak i uczyła jogi.

Osoba ta twierdziła, że uważa, że joga czy medytacja same w sobie są super.
Jednakże metody te nie rozwiązują głębokich problemów psychologicznych i warto o tym pamiętać. Mało tego mogą je pogłębiać. W tym sensie, że ktoś mający głębokie tendencje do wycofywania się, może „uciekać” jeszcze bardziej w świat jogi czy medytacji. Ktoś, kto ma tendencje masochistyczne może w jodze je pogłębiać, poprzez przekraczanie siebie i swojego
ciała. Jest to oczywiście generalizacja, ale ogóle założenie było dla mnie ciekawe.

Dlaczego o tym piszę? Bo ja z medytacji korzystam właśnie ze świadomością, że jest ona uzupełnieniem psychoterapii a nie sposobem na jej zastąpienie.
Medytacja ma coś trochę innego do zaoferowania. Dla mnie jest sposobem na odpoczynek dla mojego przebodźcowanego umysłu. Sposobem na doświadczenie większego spokoju.
Nierzadko z tego spokoju wyłaniają się zupełnie inne, dające większą nadzieję i radość, myśli.
Inne pomysły. Niespodziewane rozwiązania problemów. A czasem po prostu cichy spokój i jakieś nieokreślone, głębokie poczucie zaufania do świata.

To bardzo odmienne uczucia od ciągłego biegu i wszechobecnego wirtualnego świata, który uwielbiam, ale jednak
zauważam, że bardzo spłyca kontakt ze sobą, swoim ciałem i uważnością.

 

Tak na koniec

Dziś mamy naprawdę bardzo wiele sposobów na polepszanie jakości naszego życia. Zarówno w głęboko transformujący sposób za pomocą psychoterapii, jak i różnych innych, bardziej doraźnych metod, z których trzy, Wam opisałam.


Są proste do zastosowania ale moim zdaniem mają moc zmiany naszej codzienności i tych małych chwil, które zsumowane razem tworzą wielki projekt ŻYCIE.

Poprzednie
Kolejne

Dodaj komentarz