fbpx
PSYCHOLOGIA I LIFESTYLE

Czy wypada dbać o zdrowie psychiczne, gdy obok wojna?

 

 

Nie będę się patyczkować, powiem od razu: Tak wypada. Tak trzeba.

Dlaczego? Z kilku powodów. Spójrzmy:

 

 

Dlaczego warto dbać o swoje zdrowie psychiczne w tak trudnym czasie:

 

Po pierwsze: nasz trudny stan psychiczny (pogarszany opuszczaniem siebie, bo jak to tak zajmować się sobą, gdy za granicą giną ludzie), NIE POMOŻE Ukrainie. Prędzej zaszkodzi, bo gdy nam zabraknie sił, to i pomożemy mniej.

Bo gdy nam zabraknie sił, łatwiej będzie schować się do własnej skorupy, zawinąć w kocyk i pasywnie z beznadzieją przyglądać się wydarzeniom.

Potrzebujemy teraz mieć tę moc, aby jeśli to dla kogoś ważne, na miarę swoich możliwości i potrzeby, pomagać Sąsiadom.

Ta moc i siła, to coś o co my musimy dbać, tak samo jak ładujemy nasz telefon, bo wiemy, że bez ładowania, prędzej czy później się rozładuje.

Po drugie, jeśli skupimy każdą naszą chwilę na tragedii za granicą, to opuścimy tych, których kochamy tutaj.

Łatwiej wtedy nie zauważyć, że partner/ka ma gorszy dzień, że nasze dziecko potrzebuje pogadać. Łatwiej nie zauważyć, że stres powoduje, że zaczynamy go rozładowywać w destrukcyjny sposób, że śpimy mniej, a czas, który kiedyś spędzaliśmy jakościowo, teraz spędzamy godzinami scrollując telefon.

Czym innym jest sprawdzanie wiadomości, a czym innym spędzanie całych godzin na ich śledzeniu.

 

Słowem wszystko sprowadza się do tego, że jeśli zapomnimy o sobie teraz, to w żaden sposób nie pomoże to Ukrainie, natomiast zaszkodzi to nam, naszym bliskim i być może także naszym Sasiadom, bo z pustego naczynia niczego dla nich nie nalejemy.

 

Skoro mamy to za sobą, to co możemy zrobić dla siebie w tym trudnym czasie? Jak zadbać o swoje zdrowie psychiczne, gdy za naszymi granicami rozgrywa się tragedia?

 

Zadbajmy o bazę

 

Bez względu na to, co przeżywamy, co dzieje się na świecie, czy czujemy się spokojnie czy też nie, nasze zdrowie psychiczne jest ogromnie uzależnione od diety, snu, ruchu.

Czy nam się to podoba, czy nie, ta baza ma na nas ogromny wpływ.

W chwilach niepewności wielu osobom struktura może zapewnić większy spokój psychiczny. Świadomość, że nawet wtedy, gdy jest tak trudno, możemy pobiegać czy wyspać się, może dawać poczucie, że wszystko dookoła się zmienia, na niektóre rzeczy nie mamy wpływ, ale są takie, na które mamy i możemy się koić dawaną przez nie stabilnością.

Aktywność fizyczna, jest to moje doświadczenie życiowe, nie zaś naukowa teoria, może naprawdę zmieniać nasz stan psychiczny i bardzo często wracam z treningu z myślami jaśniejszymi, spokojniejszymi niż te, z którymi na ten trening wychodziłam.

Sen z kolei pozwala na oszlifowywać i integrować stres trudne przeżycia z dnia poprzedniego i jest darmowym środkiem wspierającym zdrowie psychiczne. Zadbajmy więc najpierw o bazę, zanim przejdziemy dalej

 

Każdy inaczej reaguje na trudne wiadomości – nie oceniajmy ani siebie ani innych.

 

Pamiętajmy, że każdy z nas ma inną wrażliwość, inne lęki, inaczej radzi sobie z poczuciem bezradności i inaczej reaguje na trudne wiadomości.

Jedni chcą cały czas siedzieć w wiadomościach, aby nie przegapić niczego, co mogłoby im zagrozić, albo z nadzieją na znalezienie dobrych wieści.

Inni całkowicie unikają wiadomości. I nie, zazwyczaj wcale nie oznacza to, że są niewrażliwi, pomyślmy o tym, że mogą być tak wrażliwi, że nadmiar wiadomości jest dla nich nie do zniesienia. Zajęcie się swoim życiem, jest często dla nich jedyną opcją na zachowanie zdrowia psychicznego. Nie oceniajmy ich!

Jeszcze inni rzucają się w wir aktywnej pomocy, bo aktywne działanie daje poczucie sprawczości.

Są tacy, którzy maja kontakt z nadmiarowym lekiem, więc snują katastroficzne wizje, a są tacy, którzy mają zbyt mały kontakt z lękiem przez co ich opinie o obecnej sytuacji, idą w stronę bagatelizowania tego, co się dzieje.

Tutaj pierwsza wskazówka: jeśli rozmawiasz z innymi osobami o wojnie, miej świadomość, że to co myślisz Ty i Twój rozmówca o obecnej sytuacji,  jest do pewnego stopnia kształtowane przez to, w jaki sposób radzimy sobie z lękiem i bezradnością.

Jeśli więc Twój rozmówca snuje katastroficzne wizje, to warto mieć świadomość, że częściowo może być to spowodowane, tym, że taka osoba w taki sposób reaguje na sytuacje niepewne, trudne i wzbudzające lęk.

 

Odróżniajmy opinie od faktów

 

Jedną z najlepszych rzeczy jaką możemy dla siebie teraz zrobić jest odróżnianie faktów od opinii.

Te drugie są subiektywne, często zabarwione osobistą historią i szalenie silnie oddziałują na emocje. To z kolei prowadzi nas do tego, aby oglądając wiadomości korzystać tylko ze sprawdzonych źródeł.

W naszym domu korzystamy z faktów podanych przez Łukasza Boka oraz opinii Miłosza Wiatrowskiego. Obaj panowie robią wspaniałą pracę.  Warto mieć w głowie, że temat wojny jest tematem ogromnie gorącym, a więc media będą mogły podbijać nasze emocje różnymi clickbaitowymi nagłówkami i przekazywać je w taki sposób, abyśmy spędzili u nich jak najwięcej czasu.

 

Odmawiając sobie i innym normalnego życia, nie pomagasz Ukrainie

 

Jeszcze raz, bo to ważne. Pomaganie Sąsiadom jest ważne. Jeśli jest ważne dla Ciebie, rób to na miarę swoich możliwości. Można wpłacić kasę na zbiórki, odebrać kogoś z granicy, pomóc znaleźć lokum, oddać ciuchy, kupić potrzebną żywność, zadzwonić do bliskich nam Ukraińców i spytać, czegoś potrzebują. I jednocześnie można żyć normalnie.

 

W tak trudnych chwilach, łatwo wpaść w ocenę siebie i innych, gdy starają się żyć normalnie.

Bo jak to, jest wojna, a wy wrzucacie na Insta zdjęcia z wakacji?

Pokazujecie smaczne danie w restauracji, gdy część naszych Sąsiadów głoduje?

Jak mam wziąć kąpiel ze świeczkami, skoro Sąsiedzi od kilku dni brudni i zmarznięci czekają w korku na opuszczenie ogarniętego wojną kraju?

Odpowiedź jest prosta. NORMALNIE. To, że my zabierzemy sobie, coś co daje nam ukojenie i przyjemność, nijak nie pomoże naszym Sąsiadom. Oni nie potrzebują żebyśmy się umartwiali, albo cierpieli jak oni, tylko potrzebują życzliwych, silnych ludzi, reagujących w miarę możliwości, na ich potrzeby.

Naprawdę przykro mi patrzeć jak wojna jest dla niektórych osób pretekstem do zaatakowania innych – że za mało pomagają, że są niewrażliwi, źli.

Ludzie oceniają, bo to łatwiejsze niż zrozumienie drugiego człowieka.

Ma to miejsce szczególnie w internecie, gdzie mamy iluzje anonimowości.

 

Medytacja

 

Gdy dookoła dzieje się tak wiele złego (ale też dobrego!), nasze umysły mogą pędzić jeszcze szybciej niż zazwyczaj. I może być tak, że powoli przestajemy za nimi nadążać. W praktyce może to wyglądać tak, że doświadczamy gonitwy myśli, szczególnie w chwilach spokojniejszych, na przykład podczas zasypiania.

 

Możemy być mniej obecni w tu i teraz, bo nasza głowa jest na Ukrainie.

I to są chwile, gdy bardzo fajnie działa medytacja. Bez wielkich wstępów, 5-10-15 minut dziennie. Poduszka i bycie świadomym własnego oddechu. Dla mnie medytacja to spa dla umysłu. Jedyne chwile, gdy może on odpocząć, ukoić się.

 

Pozwól sobie na emocje

 

Nie bardzo jesteśmy przyzwyczajeni do opiekowania się swoimi emocjami. Większość z nas wie za to, jak je wypierać lub chować w sobie przed innymi. Obie strategie nie działają, to znaczy, nie sprawiają, że nasze emocje znikną.  Tymczasem wojna w Ukrainie, powoduje w wielu z nas mnóstwo emocji.

Jeśli czujesz teraz lek, smutek, bezradność, to pozwól sobie na to. Nie udawaj, że tego nie ma. Zobacz jakby to było powiedzieć:

Czuję tyle smutku/lęku/bezradności/spokoju . Tak właśnie teraz jest.

Można pójść dalej i zaciekawić się obecnie przeżywanym uczuciem.

Gdyby moja emocja była rośliną/ zwierzęciem/kolorem, to jakim? Jak się czuje tą emocję? Po czym poznaje, że to, co czuję to ta konkretna emocja?

Bądźmy sami dla siebie życzliwymi opiekunami własnych emocji, zamiast je oceniać. Tu mamy drugą stronę.

Jeśli przeżywamy radość, spokój, to może przyjść do nas poczucie winy. Bo jak to się cieszyć gdy za granicą wojna. I tu znowu to samo – NORMALNIE.

Nasza radość naprawdę nie zaszkodzi naszym Sąsiadom.  Gdy piszę to przypominam sobie obrazek, jaki zobaczyłam kilka dni temu. Ukraińcy stłoczeni w metrze , śpiewający komuś sto lat i śmiejący się. Poruszyło mnie to, bo pomyślałam, że w największej tragedii bywa miejsce na śmiech i poczucie humoru. I to jest dobre i zdrowe, bo jaka jest alternatywa? Zapaść się w beznadzieję? I któż wtedy na tym skorzysta?

Pozwólmy sobie i innym na emocje. Dokładnie takie, jakich doświadczają. Nie oceniajmy.

 

Bliskość koi lęk

 

Gdy w czwartek Rosja zaatakowała Ukrainę, byłam w drodze na terapię. Gdy wysiadłam z auta, miałam poczucie dużo większej jedności z ludźmi na ulicy, niż zazwyczaj. Miałam poczucie, że wielu z nich doświadcza tego, co ja, myśli o tym, o czym myślę ja. I to poczucie jedności było kojące. Bycie z innymi, koi lęk.

Kolejnym więc sposobem na zadbanie o nasze zdrowie psychiczne, są relacje, bycie z bliskimi.

Warto poszukać balansu pomiędzy dzieleniem się swoimi obawami z bliskimi, a czasem, który spędzamy z nimi na zwyczajnych aktywnościach, które budują w nas poczucie struktury, o którą można się oprzeć.

Aby jednak relacje działały kojąco, warto aby była w nich przestrzeń na dzielenie się nie tylko tym, co myślimy o wojnie (opinie), ale tym bardziej osobistym kawałkiem, tym jak się czujemy w związku z obecną sytuacją, czego potrzebujemy.

 

Na koniec

Każdy z nas przeżywa obecną sytuację na różny sposób. Nie oceniajmy innych. Bądźmy życzliwi wobec samych siebie i innych (nawet jeśli zachowują się i czuja inaczej niż my). Świat teraz potrzebuje jak najwięcej dobra i jak najmniej hejtu.

 

 Krótki dekalog zdrowia psychicznego w czasie wojny Rosji z Ukrainą

 

Sprawdzaj, jak się czujesz i czego potrzebujesz teraz.

Znajdź czas na uważne bycie tu i teraz.

Bierz wsparcie z relacji z innymi i w miarę możliwości, dawaj je innym.

Uprawiaj aktywność fizyczną.

Pozwalaj sobie czuć emocje, które czujesz.

Bądź dla siebie samego życzliwym opiekunem.

Wśród trudnych wiadomości, wyszukuj też te pozytywne.

Czytaj tylko sprawdzone wiadomości, uważaj na fake newsy!

Nie wykorzystuj wojny do surowej oceny innych czy siebie.

Poprzednie
Kolejne

1 Comment

  1. Sfera managera
    2 kwietnia 2022 at 14:13

    Super artykuł, bardzo merytoryczny – ekstra 🙂

Dodaj komentarz