fbpx
RELACJA ZE SOBĄ

“Nienawidzę Cię! Nie odchodź! Zrozumieć osobowość borderline”

 

 

Czy zdarzało Ci się spotkać osobę, która zdawała Ci się być tak intensywna w relacji, że nigdy nie wiadomo czego się spodziewać? Jakby bycie w relacji było przejażdżką roller coasterem?  Jednego dnia wszystko było super, a drugiego dnia, wasza relacja niemal wisiała na włosku, bo dopuściłeś się czegoś „niewybaczalnego”.

Zapraszam do posta, który stworzyłam po przeczytaniu książki „Nienawidzę Cię nie odchodź. Zrozumieć osobowość borderline” opisującą osobowość z pogranicza (osobowość borderline)

Już sam tytuł, moim zdaniem, bardzo dobrze oddaje zaburzenie osobowości z pogranicza.

Mamy w nim bowiem dwa ekstrema (nienawidzę – nie odchodź) i nawiązanie  do ciągłej walki pomiędzy chęcią bliskości a lękiem przed pochłonięciem – wszystko to często jest bardzo obecne w świecie osoby z BPD ( z ang. Bipolar personality disorder).

 

 

Zaburzenie osobowości z pogranicza (BPD), czy to nie szufladkowanie?

 

Sporo zastanawiałam się nad tym postem, bo jako terapeutka gestalt podchodzę bardzo ostrożnie do szufladkowania ludzi, czy widzenia w nich jakiejś diagnozy.

Myślę jednak, że aby terapia naprawdę była leczeniem, potrzebna a nawet konieczna jest rzetelna wiedza z zakresu różnego rodzaju zaburzeń psychicznych.

Posiadając ją, możemy jako terapeuci rozumieć więcej, znać kierunek pracy i jednocześnie w świadomy sposób budować relację terapeutyczną, w której jest miejsce na spotkanie z unikalnym człowiekiem a nie diagnozą czy plakietką.

Innymi słowy w moim rozumieniu wiedza o zaburzeniach psychicznych może a nawet  powinna współistnieć z gestaltowskim tworzeniem relacji terapeutycznej opartej na byciu tu i teraz w relacji z klientem, którym terapeuta autentycznie się ciekawi i uznaje jego unikalność. Oczywiście mówię tu o swoim nurcie terapii (gestalt).

A więc podsumowując mój przydługi wstęp: zdecydowałam się na przybliżenie tej książki, aby wesprzeć osoby, które mogą borykać się zaburzeniem osobowości z pogranicza lub osoby, które są z nimi w relacjach.

Taka wiedza może okazać się przydatna, sporo rozjaśnić, jednocześnie uczulam, aby nie patrzeć na siebie lub innych przez pryzmat tego zaburzenia, bo nie jest ono (tak samo jak każde inne zaburzenie psychiczne lub fizyczne), tożsamością człowieka .

 

 

Czym jest zaburzenie osobowości z pogranicza?  (z ang. Bipolar Personality Disorder)

 

Zaburzenie osobowości z pogranicza to mówiąc po ludzku, zaburzenie osobowości właśnie.

Zaburzenia osobowości (w których ulokowane jest nasze zaburzenie osobowości z pogranicza) mają charakter bardziej stały niż zaburzenia stanu psychicznego (takie jak np.: schizofrenia, depresja czy zaburzenia odżywiania)

Wiem, że było trochę trudniej, ale już wracamy do ludzkiego języka.

Na początku książki, w przedmowie, Autorzy cytują Marshe M.Linehan, wybitną ekspertkę w temacie zaburzenia osobowości z pogranicza (BPD), aby obrazowo przedstawić czytelnikom rodzaj trudu, z jakim zmagają się osoby cierpiące na BPD. Cytat ten poruszył mnie swoją trafnością i jednocześnie wyjaśnił, czemu praca terapeutyczna z osobami z BPD, często jest doświadczeniem szalenie ciekawym, ale bywa też bardzo trudna dla obu stron (terapeuty i klienta). Oto cytat:

Osoby z BPD są psychologicznym odpowiednikiem pacjentów z poparzeniem trzeciego stopnia. Można powiedzieć, że nie mają żadnej emocjonalnej warstwy ochronnej. Najmniejsze dotknięcie lub poruszenie może wywołać ogromny ból”.

 

 

Jak Autorzy opisują świat osobowości z pogranicza?

 

Przede wszystkim jako świat czarno-biały, pełen kontrastów i nagłych zwrotów akcji. Nie bardzo jest w nim miejsce na odcienie szarości. Zresztą zobaczcie sami:

„Rzeczywistość osoby z zaburzeniem z pogranicza, niczym świat dziecka, zaludniają pozytywni bohaterowie oraz czarne charaktery. Osoba z BPD nie potrafi łączyć dobrych i negatywnych cech człowieka w jeden spójny obraz”.

 Innymi słowy osoba z BPD ma trudność z tolerowaniem ambiwalencji rozumianej jako świadomość,  że jakaś sytuacja czy osoba może jednocześnie łączyć w sobie dwa ekstrema.

Pamiętam, gdy byłam mała i oglądałam jakiś bardziej „dorosły” film typu James Bond, potrzebowałam spytać rodziców czy innych dorosłych bliskich, kto jest dobry a kto zły. To pomagało mi się odnaleźć i zrozumieć na swój sposób ten film.

 

Dzieci myślą w czarno-biały sposób i na ich etapie życia jest to zdrowe i rozwojowe -pomaga uporządkować rzeczywistość , którą wciąż poznają.

Natomiast kłopot pojawia się wtedy, gdy w dorosłym życiu zostajemy w tych ekstremach i nie jesteśmy w stanie widzieć ambiwalencji- czyli tego, że ludzie, sytuacje, świat jest jednocześnie dobry i zły.

Świat osoby z BPD jest pełen burzliwych relacji pełnych skrajnych reakcji emocjonalnych (tytułowe „Nienawidzę Cię. Nie odchodź),  impulsywnych zachowań, chronicznego poczucia pustki, które często jest przykrywane przybieraniem różnych „dobrych ról” i dopasowywaniem się do innych,  balansowaniem pomiędzy lękiem przed porzuceniem a lękiem przed zalaniem, wahań nastrojów, autodestrukcyjnych zachowań aż po groźby i próby samobójcze.

Autorzy stosują mnóstwo metafor, które pomagają nam zrozumieć, to, co mają do przekazania, oto jedna z nich:

Osoby z BPD cierpią na swoistą „hemofilię emocjonalną”, (hemofilia to zaburzenie krzepnięcia krwi), którą tłumaczą jako „brak mechanizmu krzepnięcia, by zatamować gwałtowny strumień uczuć”.

 

Wrażliwość na zachowania innych a empatia to dwie różne rzeczy

 

Kiedy byłam w szkole podstawowej miałam swoją ulubioną wychowawczynię.

W tamtym czasie, dzieciaki miały jednego głównego nauczyciela w klasach 1-3. Mieliśmy małą klasę, więc wychowawczyni odwiedziła dom każdego z dzieciaków i też czasem zapraszała nas do siebie.

Pamiętam, że byłam  zdziwiona tym, że ona ma jakieś mieszkanie, męża i w ogóle jakieś życie poza byciem moją wychowawczynią. I niby to wiedziałam, ale jakoś to do mnie nie docierało, że ta kobieta, ma wiele innych ról w życiu niż bycie wychowawczynią.

Zresztą przypomnijcie sobie sami: czy jako małe dzieci postrzegaliście swoich rodziców, jako ludzi, którzy nie tylko są rodzicami, ale także pełnią w życiu inne role: są dziećmi swoich rodziców, pracownikami, kochankami, przyjaciółmi innych osób itp.

No właśnie, dopiero w późniejszym wieku uświadamiamy sobie, że nasi rodzice to ludzie, którzy poza nami mają też inne obszary życia wychodzące poza rolą rodzicielską, którą sprawowali wobec nas.

Z czasem, dorastając nasza zdolność empatii się zwiększa i jesteśmy w stanie spojrzeć na drugiego człowieka, jak na osobny byt, którego świat nie kręci się wokół nas.

Autorzy zwracają uwagę, że osoba z BPD, choć jest bardzo wyczulona na zachowania innych, doświadcza, podobnie jak dziecko, trudu w byciu empatyczną wobec innych i zrozumieniu, że te osoby mają własne, odrębne życie.

 

Brak poczucia tożsamości

 

Książka poświęca sporo miejsca na opisanie jednego z podstawowych trudów, z jakimi boryka się osoba z BPD, czyli braku poczucia tożsamości. Spójrzcie:

„Osobom dotkniętym BPD doskwiera brak stałego poczucia tożsamości (…) Nie uważają własnej inteligencji, atrakcyjności czy wrażliwości za przysługujące im stałe cechy, ale raczej za coś względnego, na co trzeba wciąż na nowo zapracowywać i co podlega nieustannym porównaniom z cechami innych osób.

Na przykład osoba z zaburzeniem z pogranicza uzna się za inteligetną tylko i wyłącznie na podstawie wyników przeprowadzonego właśnie testu IQ, Jeśli nieco później tego samego dnia popełni głupi błąd”, znów zacznie uważać się za „niemądrą”(…).

Osoba z BPD uważa, że tożsamość oceniana jest w porównaniu z innymi osobami oraz na podstawie aktualnych osiągnięć. Jej wartość zależy od tego kim jest i co robi dzisiaj; to co było przedtem ma niewielkie znaczenie.”

Brak poczucia swojej tożsamości może powodować ogromne poczucie pustki i samotności, które osoba cierpiąca na BPD może chcieć jakoś „załatać” na przykład  poprzez “szukanie nowych relacji i doświadczeń nie z powodów ich pozytywnych aspektów, ale po to, aby uciec przed tym uczuciem pustki”.

 

Burzliwe, zmienne relacje

 

Osoby cierpiące na BPD, współtworzą często niesłychanie burzliwe i zmienne relacje, w których główną rolę grają wyraźne i często ekstremalne zmiany w nastawieniu wobec osób z którymi są w relacji.

Idealizacja (jesteś moim bohaterem, nie znam drugiej tak wspaniałej osoby jak Ty) bardzo szybko może przekształcić się totalną dewaluację tej samej osoby (Jesteś najgorszą miernotą jaką znam).

 I znów tak jak pisałam wyżej, osoby cierpiące na BPD często mają trudność w zintegrowaniu pozytywnych i negatywnych cech osoby w jedną całość zawierająca oba te elementy.

Zazwyczaj dostępny jest dla nich tylko jeden biegun w danym czasie.

Dość charakterystyczną cechą trudów, z jakimi można się spotkać będąc w relacji z osobą cierpiącą na BPD jest nieświadome wysyłanie zupełnie sprzecznych komunikatów -takich, które tworzą sytuację w stylu „cokolwiek zrobisz i tak będzie źle”.

Aby zilustrować powyższą sprzeczność komunikatu, autorzy podają dość ekstremalny jej przykład.

Kobieta oświadcza w nim mężowi, że chce popełnić samobójstwo, bo czuje się opuszczona, ale jeśli mąż ją kocha, to uszanuje jej decyzję i nie będzie chciał jej pomóc.

Patrząc powierzchownie to sytuacja bez wyjścia, bo jeśli mąż faktycznie „uszanuje” tę decyzję, to wzmocni poczucie opuszczenia, z którego powodu kobieta chce odebrać sobie życie. Jeśli natomiast będzie chciał pomóc, to będzie to oznaczało w jej oczach, że nie uszanował jej decyzji a więc jej nie kocha.

W rozdziale szóstym autorzy podpowiadają, w jaki sposób można komunikować się z osobą cierpiącą na BPD, aby zwiększyć szansę dogadania się.

Podstawą tej komunikacji będą wsparcie, komunikacja i prawda rozumiana w tym wypadku, jako komunikowanie faktów i ich konsekwencji.

 

 

Geneza zaburzenia osobowości z pogranicza

 

Bardzo często BPD przechodzi z pokolenia na pokolenie. W historii osób cierpiących na BPD, można często odnaleźć głębokie i długotrwałe problemy takie jak uzależnienia, niestabilni psychicznie opiekunowie , straty, uzależnienia, sprzeczne komuniakty od opiekunów, molestowanie seksualne, przemoc, poważne zaniedbania czy długotrwałą rozłąkę z opiekunami.

Szalenie ciekawą teorię powstania osobowości z pogranicza zaprezentował Otto Kernberg.

Tutaj zapraszam do uważności, bo kawałeczek będzie odrobinę trudniejszy, ale postaram się, aby  było możliwie najbardziej ludzkim językiem.

Żeby zrozumieć, co pan Otto Kernberg chciał nam przekazać, musimy cofnąć się do czegoś co nazywamy teorią relacji z obiektem.

W największym uproszczeniu, możemy powiedzieć, że teoria relacji z obiektem to grupa teorii opisujących wpływ rozwoju relacji pomiędzy obiektem (zazwyczaj matką) a dzieckiem na przyszłe postrzegania siebie, relacji i świata przez to dziecko.

Innymi słowy, według tej teorii i jej głównej twórczyni Melanie Klein, bezpieczna, oparta na bezwarunkowej miłości relacja matki z dzieckiem w jego wczesnym wieku, to podstawa zdrowego rozwoju dziecka. Początkowe interakcje pomiędzy niemowlęciem a opiekunem (obiektem) mają swój znaczący udział w stopniowym internalizowaniu (uwewnętrznianiu) przez niemowlę świata zewnętrznego.

Tłumacząc to na bardziej ludzki język, jakość tej najwcześniejszej więzi wpływa na to czy dziecko rozwinie umiejętność tworzenia bliskich więzi , bazowego poczucia zaufania i czy będzie mogło przejść na kolejny, dojrzalszy  etap swojego rozwoju.

Teraz jak już wiemy czym jest teoria relacji z obiektem, wracamy do pana Kerbnerga. Oparł on swoją teorię powstawania zaburzenia  osobowości z pogranicza, na teorii relacji z obiektem właśnie.

Według Kernberga osobowość powstaje w pięciu etapach i to wszystko dzieje się od pierwszego miesiąca do 5-7 roku życia dziecka.

 

W swojej teorii Kernberg zakłada, że zaburzenie osobowości z pogranicza powstaje głównie na trzecim etapie rozwoju dziecka, który zachodzi pomiędzy 6 a 36 miesiącem życia dziecka.

Jest to etap, na którym dziecko żyje w dwóch biegunach, które dla uproszczenia nazwijmy pozytywnym i negatywnym. Kiedy jego potrzeby są niezaspokojone odczuwa frustrację i nie pamięta dobrych uczuć. Natomiast kiedy wszystko jest ok zapomina o złych uczuciach.

Zaburzenia w relacji z opiekunem w tym czasie (zaniedbania, przemoc, emocjonalna obojętność, błędy w empatii, wykorzystanie seksualne),  sprawiają, że dzieci wychowane w takich warunkach nie są przywiązane do opiekunów w sposób stabilny (Cicchetti 1990) i w pewnym sensie „pozostają” na trzecim z pięciu etapie rozwoju osobowości.

Tworzy się osobowość borderline, której cechą charakterystyczną jest brak umiejętności zintegrowania „dobrego” ze „złym” w jedną spójną całość (która to umiejętność kształtuje się na dalszych etapach rozwoju.

 

Podsumowanie

 

Post ten jest napisany pod wpływem książki „Nienawidzę Cię. Nie odchodź”, tworząc go jednak korzystałam także z książki „Psychoterapia skoncentrowana na przeniesieniu w leczeniu zaburzeń osobowości borderline” oraz swojej wcześniejszej wiedzy i doświadczenia.

Poprzednie
Kolejne

Dodaj komentarz