Relacje międzyludzkie, to jeden z najważniejszych aspektów naszego życia. Co niszczy ważne dla nas relacje? My! A jak to robimy. Na przykład poprzez spłycanie ich.
Wszyscy spłycamy relacje z innymi. Z różnych powodów, o których będzie poniżej. Najczęściej cała impreza odbywa się nieświadomie.
Po co w ogóle o tym piszę?
Bo w tym przypadku, już sama świadomość, jak spłycamy relacje międzyludzkie, może pomóc zdecydować inaczej.
I zrobić ten mały kroczek w kierunku drugiej osoby – związku, przyjaźni czy serdecznej znajomości.
No to jak spłycamy?
Internet – świat płytkich relacji międzyludzkich
To dość logistyczny powód, dlatego wspomnę o nim przelotnie. Dzięki portalom społecznościowym wiemy, co się dzieje u naszych znajomych. Możemy do nich napisać, co jest wiele łatwiejsze w dzisiejszym zabieganym świecie niż spotkanie się z nimi, a to z kolei sprzyja spłycaniu relacji.
Wiesz już, że Zosia jest w ciąży, a Jacek ma kawalerski za kilka dni, więc po co się spotykać?
Kiedy odkryłam, że w zasadzie to mnie ten punkt dotyczy, postanowiłam po prostu zrobić w kalendarzu przestrzeń dla przyjaciół i bliskich znajomych.
Co najmniej dwa razy w tygodniu spotykam się z kimś: w domu, na lunchu, na obiedzie czy na kawie.
I wiecie co, szczerze mówiąc, czasem wcale nie chce mi się wychodzić z domu. Czasem mam ochotę odwołać to spotkanie. I za każdym razem, gdy z niego wracam, cieszę się, że tego nie zrobiłam.
Czas to konieczny czynnik udanych relacji międzyludzkich
Ogromnie ważną rolę w jakości naszych relacji odgrywa w dzisiejszych czasach…czas. Wiele osób pracuje bardzo dużo. Taki tryb życia wciąga, przystosowujemy się do niego i zaczynamy wierzyć, ze jest normą.
Bliskich spotykamy raz w miesiącu, z partnerem mijamy się wieczorem.
Jesteśmy zbyt zmęczeni, aby znaleźć ochotę i siłę na głębszą rozmowę, podzielenie się swoimi uczuciami, poproszenie o wsparcie czy danie go drugiej osobie.
Im dłużej trwa taki stan rzeczy, tym bardziej oddalamy się od siebie i tym mniej naturalne jest nagłe zbliżenie relacji.
Zastanów się : na ile tak naprawdę ważne są dla Ciebie bliskie relacje w życiu?
Jeśli czujesz, że są ważne, to ustal je sobie jako priorytet.
Ktoś, kto rozumie wagę relacji, znajdzie na nie czas.
Być może będzie się to wiązało z jakąś zmianą stylu życia. Z rezygnacją z pracy po godzinach. Zmniejszeniem ilości czasu przed ekranem na rzecz czasu z kimś bliskim. I tak, jeśli relacje są dla Ciebie priorytetem, to faktycznie może znaczyć, że będziesz musiała z czegoś dla nich zrezygnować. W życiu nie dla się zrobić wszystkiego, ale możemy wybierać to, co dla nas najważniejsze.
Wycofywanie się z relacji międzyludzkich
To subtelny mechanizm, mało kto jest go świadomy. Jest szczególnie widoczny w bardzo bliskich relacjach, w których jesteśmy bardziej emocjonalnie otwarci na drugiego człowieka. Wycofanie się to “bycie z drugim człowiekiem” kiedy tak naprawdę nas z nim nie ma.
Załóżmy, że rozmawiasz z partnerem, a ten mówi coś, co Cię w jakiś sposób rani lub smuci. Wiele osób może udać, że ta sytuacja nie była wcale poruszająca i kontynuować rozmowę. Mogą też odpowiedzieć ok, jednocześnie wycofując się (ochładzając nagle relację) choćby na ledwo zauważalnym poziomie. Co byłoby zaprzeczeniem wycofania się w tej sytuacji?
Możesz na przykład powiedzieć: kiedy powiedziałeś mi, że nie chcesz iść ze mną dziś do teatru, to poczułam się odrzucona bo pomyślałam, że może nie chcesz spędzać ze mną czasu.
To jest przeciwieństwo wycofania: odsłonięcie siebie i swoich reakcji przed drugim człowiekiem. To droga trudniejsza, ale warto. Podążając nią pokazujemy siebie tak naprawdę i dzięki temu budujemy relację naprawdę szczere i głębokie. Tak oto docieramy do:
JEŚLI CIEKAWI CIĘ TEMAT RELACJI MIĘDZYLUDZKICH TO PRZECZYTAJ TEŻ: LATAMY NA KSIĘŻYC A NASZE ZWIĄZKI CIĄGLE SĄ W DUPIE
Uciekanie od rozmowy o uczuciach
O wielu uczuciach ciągle jeszcze ludzie mało rozmawiają i powodów może być tysiące.
Część osób wierzy, że to słabość, część boi się odrzucenia lub/i po prostu nie zostaliśmy do tego przyzwyczajeni.
Innymi słowy nie wynieśliśmy takiego nawyku z domu, bo i w wielu domach nie rozmawiało się o uczuciach.
Prędzej można było powiedzieć mam problem niż czuję się bezradna i słaba bo mam problem.
Tak więc i teraz w dorosłym życiu, może być ciężko otwarcie powiedzieć drugiej osobie, o uczuciach do niej/niego. Albo w ogóle o naszych odczuciach związanych z jakąś sytuacją, a nie tylko o samej sytuacji.
Słuchanie…ale tak nie do końca
Znasz to uczucie, kiedy rozmawiasz z kimś, ale tak naprawdę czekasz, żeby ta osoba skończyła (grzecznie potakując), żebyś Ty mógł zacząć mówić?
Ja to uczucie znam i czasem się na nim łapię, szczególnie w rozmowach towarzyskich, gdzie nie mam nastawienia na pomoc drugiemu człowiekowi.
Taki styl rozmowy spłyca relację.
I z pewnością taki styl spłyca relacje międzyludzkie.
Bo nie jesteś z drugim człowiekiem, tylko ze swoimi myślami. W takich sytuacjach, kiedy udało mi się złapać w sobie ten schemat, zaczynałam naprawdę słuchać.
Czasem ten ktoś mówił faktycznie płytkie i nieciekawe rzeczy, ale to z kolei skłaniało mnie do przemyśleń, czemu budujemy taką płytką relację. Oczywiście mam tu na myśli relacje bliskie, nie przelotne, typu rozmowa z Panią Krysią ze sklepu.
Chociaż niejedna taka Pani Krysia poprawiła mi nastrój w jakiś smutny dzień, kiedy wydawała mi resztę z promiennym uśmiechem, albo z niezwykłą życzliwością pomagała znaleźć rozmiar bluzki, którą sobie upatrzyłam.
Niechęć do przyjęcia perspektywy drugiej osoby a konflikty w relacjach międzyludzkich
Niechęć do prawdziwego zrozumienia drugiej strony bardzo spłyca relację. Jestem wielką fanką piłki nożnej. Był mecz ze Szwajcarią (Euro 2016), może go pamiętasz.
Podczas meczu, na portalach społecznościowych pojawiło się wiele krytycznych głosów wobec trenera – że czemu ten patafian nie wprowadza zmian, kiedy nasi gracze słaniają się ze zmęczenia w dogrywce. A faktycznie się słaniali. Wielu kibiców nie przebierało w słowach wobec trenera. Pomyślałam sobie wtedy, że to przykład niechęci do wejścia w czyjąś perspektywę. Bardzo wątpliwe, żeby Nawałka nie widział, że jego zawodnicy, których ufam, zna dość dobrze (a na pewno lepiej niż my), są zmęczeni.
Skoro jednak mimo tej świadomości, zmian nie wprowadzał to kto wie, może był w tym jakiś plan?
I chcę też zaznaczyć: wejście w czyjąś perspektywę to co innego niż zgadzanie się zawsze z tą osobą. Idąc przykładem naszego Euro, gdyby ktoś zadał sobie trud zrozumienia trenera, nadal mógłby twierdzić, że lepiej byłoby wprowadzić wcześniejsze zmiany.
Różnica polegałaby na tym, że chce zrozumieć drugą stronę i z tym zrozumieniem nie zgadza się z perspektywą tej drugiej strony.
Jak można zrozumieć perspektywę drugiej osoby?
Czasem podczas silnych konfliktów robimy takie ćwiczenie na warsztatach: ktoś rozgoryczony zachowaniem np. swojego partnera siada na krześle i bez cenzury mówi do pustego krzesła naprzeciw, jakim ta osoba jest okropnym padalcem.
Potem jednak przesiada się na drugie krzesło z intencją wczucia się w perspektywę partnera (już nie padalca). Innymi słowy wyobraża sobie, że on sam jest tym partnerem i jak sytuacja wtedy wygląda z jego strony. Bardzo często przychodzi głębokie zrozumienie intencji partnera i powodów takiego, a nie innego zachowania. Wraz z tym przychodzi empatia i chęć współpracy, pogodzenia perspektyw i grania „do wspólnej bramki”.
Wiecie, czasem mam wrażenie, że gdybyśmy mieli intencję zrozumienia innych oraz ich zachowań, nasza perspektywa znacząco by się poszerzyła a relacje miałyby szansę wejść na nowy poziom głębi. Byłoby nam do siebie bliżej, szczerzej i na pewno mniej samotnie…
Gdybym miała obstawić co wzniosłoby relacje międzyludzkie na wyższy poziom, byłaby to właśnie empatia pozwalająca nam dostrzec perspektywę drugiej osoby a co za tym idzie także tą osobę.
Tylko w takim zrozumieniu możliwe jest prawdziwe, głębokie spotkanie z Drugim…
Jeśli macie jakieś własne odkrycia, dotyczące tego, jak spłycamy relacje międzyludzkie, to zapraszam do dzielenia się 🙂
Martyna
8 września 2024 at 13:36Zastanawiam się nad kwestią pozornie dobrych relacji, które niszczą innym życie. Dobro które niszczy drugiego człowieka?
Dyskryminacja i naruszanie strefy prywatnej. Myślę że narzucanie relacji jest ogromnym zagrożeniem, to nieszczere niszczące narzędzie które niszczy prawdziwe relacje. Spotkałam się z taką sytuacją niestety straciłam czas i dużo energii. Odczułam odcięcie od tego co prawdziwe, szczere i bezpieczne.
Ewa Kędziora
20 października 2024 at 18:50Myślę, że ujęłaś to bardzo trafnie w pierwszym zdaniu: takie relacje są tylko pozornie dobre, a gdy przyjrzeć im się bliżej, wpływają na nas bardzo niekorzystnie.