Jak kontrolować wydatki, aby te nie kontrolowały nas i naszego budżetu?
Ludziom zarządzanie pieniędzmi kojarzy się często z wiedzą o finansach. I oczywiście jest to prawda. Jednakże kontrolowanie wydatków to też temat głęboko psychologiczny.
Aby skutecznie i dobrze kontrolować wydatki potrzebujemy znać dobrze swoje potrzeby i priorytety. Mieć na tyle autorefleksji, aby zaobserwować kiedy i dlaczego kupujemy coś, czego tak naprawdę nie potrzebujemy.
Zarządzanie wydatkami wymaga też pewnej dojrzałości pogodzenia się, że często nie możemy mieć wszystkie, czego byśmy chcieli.
Dziś o tym, jak kontrolować wydatki z tej nieco bardziej psychologicznej perspektywy.
Jak kontrolować wydatki- sprawdź czemu wydajesz!
Wiele osób wydaje pieniądze na rzeczy, które nie są ich potrzebą i często wcale nie przynoszą im radości. Po co więc? Zobaczcie kilka opcji:
–aby poprawić sobie nastrój po złym dniu/tygodniu. Całkiem spoko, o ile znamy swoje potrzeby i kupujemy coś, co faktycznie będzie dawało nam radość, także już po wyjściu ze sklepu
– bo rodzice też kupowali tą rzecz więc bez głębszego zastanowienia, czy odpowiada naszym potrzebom, też kupujemy. Ja tak kiedyś chciałam kupić serwis do kawy- nie zauważyłam, że w naszym domu kawę pijam tylko ja w ukochanym kubku, a przyjaciele jakoś nigdy z eleganckich filiżanek u nas nie korzystają.
–bo rzecz, sprawi, że poczujemy się bardziej wartościowi– w ten sposób w garażu ląduje nowy sportowy samochód, pomimo, że jest bardzo niewygodny dla rodziny. Na tej samej zasadzie czasami ludzie biorą kredyt, aby zrobić pełne przepychu wesela, które zaimponuje ciotkom, mimo, że jego spłata znacząco wpływa na niższą jakość ich codzienności. Takie wydatki często nie wspierają, wręcz obciążają, a ich prawdziwym powodem jest potrzeba zalepiania dziur w poczuciu własnej wartości.
Jak kontrolować wydatki? Ustal swoje potrzeby!
W moim odczuciu udane wydatki, to takie, które są zgodne z naszymi potrzebami.
Nie chodzi tu o bazowe potrzeby, bo gdyby tak było wszystko, co nie jest jedzeniem, wodą i dachem nad głową byłoby niepotrzebne.
Jeśli ktoś jest zapalonym narciarzem, kocha ten sport, to narty są jego potrzebą, mimo, że przecież nie jest to produkt niezbędny do życia. Dla innej osoby, która czuje pasję do podróży, potrzebą mogą być podróże właśnie.
Generalnie, dla mnie potrzebami są rzeczy, które dają prawdziwą radość (nie mylić z chwilową ekscytacją), są dla nas ważne i spójne z naszą osobowością i stylem życia.
Sama sporo pracuję nad coraz bardziej świadomym zarządzaniem wydatkami i podczas tej pracy, wyłoniły mi się trzy główne pytania, które często pomagają mi dokonać wyboru. Oto one:
PRZECZYTAJ TEŻ: JAK BYĆ SZCZĘŚLIWYM. TRZY SPOSOBY ZACZERPNIĘTE Z PSYCHOLOGII POZYTYWNEJ
Trzy pytania wspierające kontrolowanie wydatków
Czy ta rzecz jest moja potrzebą?
Czyli innymi słowy, czy jest to coś, co daje mi radość i jest spójne z moją osobowością i stylem życia? To pytanie zazwyczaj ratowało mnie przed głupimi zakupami ciuchowymi, kiedy wydawało mi się, że coś jest fajne, a potem tego nie nosiłam. Polecam zadawać je sobie przy…organizacji wesela. Może Wam pomóc zdecydować się na wydatki, które są “Wasze”i ważne dla Was, a nie zgodne z oczekiwaniami innych.
Jaki jest bilans zysków i strat?
To znaczy, czy jest coś, co będziesz musiał poświęcić, aby tą rzecz mieć i czy jest ona tego warta. To pytanie może być pomocne, przy emocjonalnych zakupach, kiedy na przykład decydujemy się wydać na coś oszczędności, które nie są przeznaczone na zakupy. Co jest realnie ważniejsze – ta rzecz czy oszczędności?
Jeśli chcesz kupić drogi sprzęt kuchenny i aby go opłacić bierzesz dodatkowe nadgodziny to ceną jest nie tylko mniej czasu, ale na przykład relacje rodzinne, które być może ucierpią na Twojej nieobecności. Często decydując się na jakiś wydatek, ponosimy koszty nie tylko finasowe. Warto brać to pod uwagę.
Co kupuję razem z tą rzeczą?
To pytanie ma sens przy większych wydatkach. Zadawanie sobie go przy kupnie bułek prawdopodobnie nie zmieni Ci jakości życia. Jakiś czas temu, decydując się na niespodziewany wyjazd na narty, zadałam sobie właśnie takie pytanie.
W co tak naprawdę inwestuję, rozważając ten wyjazd?
I przyszły do mnie trzy rzeczy:
Odpoczynek. W tamtym czasie nie miałam dłuższego odpoczynku i czułam się zmęczona komputerem. Potrzebowałam świeżego powietrza i zdecydowanie mniej ekranu.
Relacje. Miałam też poczucie, że ze względu na pracę, ograniczyłam trochę życie towarzyskie. Tu miałam okazję wyjazdu w miłym towarzystwie, z którym nie wyjeżdżałam od wielu lat.
Okazja do inspiracji i ładowania baterii. Ostatnia rzecz, która zaważyła na mojej decyzji. Znam siebie i wiem, że pobyt w górach zawsze daje mi mnóstwo nowych pomysłów, zmienia spojrzenie na niektóre rzeczy i poszerza świadomość – to dla mnie bardzo ważna rzecz.
Decydując się na wyjazd na narty, inwestuję w te trzy powyższe rzeczy.
Naprawdę warto patrzeć na wydatki z perspektywy , co tak naprawdę kupujemy za te pieniądze: jakie jakości, emocje i możliwości i na ile są one dla nas ważne.
Podsumowując
Jak widzicie psychologia, w sensie znajomości samego siebie i swoich potrzeb, czyha na nas wszędzie, nawet w zwykłej codzienności. Im lepiej będziecie znali siebie, tym łatwiej jest zarządzać życiem, aby było coraz bardziej “Wasze”.
A jak Wy kontrolujecie swoje wydatki?