fbpx
O PSYCHOTERAPII

Terapeuta nie jest po to, aby rozwiązać Twoje problemy?

Problemy w terapii

 

 

To chyba najbardziej szalony post, jaki napisałam. Na terapię idziemy przecież dlatego, że mamy jakiś problem, częściej nawet wiele problemów. Skoro terapeuta nie jest od rozwiązywania naszych problemów, to od czego? I jaki jest sens terapii?

No i tutaj musze przyznać, że tytuł posta w pewnym sensie nie jest prawdą, ale w innym już jest. Zaraz będzie bardziej po ludzku.

Właściwiej byłoby napisać, że terapeuta nie jest od rozwiązywania Twoich problemów, w taki sposób w jaki Ty sobie wyobrażasz.

 

Klasyczny sposób rozwiązywania problemów

Zazwyczaj jak mamy kłopot, to chcemy się go pozbyć. Jest to naturalne i nie ma co zakładać, że powinniśmy inaczej. Zazwyczaj więc szukamy sposobów rozwiązania problemów. I o ile mamy kłopot z zepsutą pralką czy jakimś innym logistycznym zagadnieniem, jest to znakomita opcja.

 

Czy ten klasyczny sposób działa przy problemach natury emocjonalnej?

Jednak kłopoty w sferze emocjonalnej są często o wiele bardziej złożone. Wtedy próba rozwiązania ich na zasadzie znalezienia wskazówki jak poprawić sytuację i zastosowania jej, często nie działa. Bo jeśli nie dogadujemy się z partnerem, to rdzeń problemu może być w tym, jak tworzymy bliskość w relacji.  To z kolei ma swoje źródło w bardzo wczesnym dzieciństwie. Czasem faktycznie proste wskazówki w stylu :mniej atakuj partnera, mogą pomóc, nie zawsze jednak rozwiążą problem.

 

Człowiek to nie lodówka- nie ma instrukcji

Jeśli ktoś przychodzi w żałobie po śmierci bliskiej osoby czy trudnym rozstaniu, to żadna rada, magicznie nie odbierze nam trudu związanego z sytuacją. Pomoże czas i pozwolenie sobie na wszystkie emocje w bezpiecznej relacji jaką jest (a na pewno powinna być) relacja terapeutyczna.

Jeśli ktoś przychodzi z problemem ze stawianiem granic, jest w konflikcie wewnętrznym pomiędzy zostaniem w relacji a rozstaniem, czy nie potrafi tworzyć bliskich relacji, rady nie zadziałają. Logiczne rozważanie kwestii, też często nie zadziała.

I w tym sensie terapeuta nie jest od rozwiązywania naszych problemów. Nie znaczy to jednak, że terapia nie działa.

Nie pomoże to, co zazwyczaj wyobrażamy sobie jako pracę nad rozwiązaniem problemu: roztrząsanie tematu na wszystkie strony, próba znalezienia szybkiego sposobu na pozbycie się kłopotu, gadanie godzinami o tym, jak możemy rozwiązać nasz problem.

 

Jak więc działa terapia?

Często praca terapeutyczna, taka która realnie może wesprzeć i całościowo lub częściowo rozwiązać nasz kłopot, polega na uczeniu się pomieszczania naszych różnych emocji (także tych trudnych). To ważne, bo zazwyczaj nauczeni jesteśmy uciekać od naszych uczuć i znaleźć na nie magiczny lek żeby tylko ich nie doświadczać. Paradoks jest jednak taki, że pomieszczanie ich, doświadczenie w bezpiecznej atmosferze i ze wsparciem, często prowadzi do tak wyczekiwanej przez nas zmiany.

Niektóre problemy wymagają czasu. Potrzebujemy poczuć się bezpiecznie z terapeutą, aby być w stanie dotknąć niektórych kłopotów, których dotkniecie bez tego poczucia bezpieczeństwa nie byłoby możliwe. Bezpieczeństwo zaś, wymaga czasu.

Mam też nieodparte wrażenie, że tych poważnych życiowych kłopotów (w relacji sami ze sobą czy innymi ) się wyrasta. Co mam na myśli? Kiedy poszerzamy naszą świadomość ( a to jest celem terapii gestalt), zaczynamy widzieć rzeczy inaczej, przychodzą nam więc nowe, wcześniej niedostępne sposoby radzenia sobie z naszymi kłopotami. Inne zaś kłopoty,  z nowej, szerszej perspektywy, przestają nimi być.

Bardzo często obserwuje to zarówno u siebie jak i u swoich Klientów. Ktoś przychodzi z ogromnym w tu i teraz dla tej osoby problemem.  Oczywiście więc chce o nim jak najwięcej rozmawiać, to naturalne.  Kiedy jak po jakimś czasie trwania terapii nieśmiało zauważam, że ten kłopot chyba się rozwiązał, osoba ta zdawkowo rzuca: a faktycznie i przechodzi do innej kwestii.

Na sam koniec . Są też takie kwestie, które nigdy nie rozwiążą się do końca.  Jeśli ktoś przychodzi z lękiem przed śmiercią, to terapeuta nie zagwarantuje mu nieśmiertelności, nie ożywi też ukochanej osoby, która odeszła. Można jednak pracować nad zmniejszeniem lęku i akceptacją. W tym sensie niektórych problemów nie da się całkowicie rozwiązać, można wspierać w pomieszczaniu trudu, który się z nim wiąże.

Terapia działa. I jeśli cele terapeutyczne są określone realistycznie, to jest duża szansa, że zostaną w terapii osiągnięte.

Zazwyczaj jednak odbywać się to będzie nie wprost i zupełnie inaczej niż to sobie wyobrażamy. Terapia leczy przez bezpieczną relację terapeutyczną, przez poszerzanie świadomości, uczenie się pomieszczania emocji, zamiast od nich uciekać i przez to, że stanowi bezpieczną przestrzeń do odnajdywania siebie za usztywnionymi i często narzuconymi z zewnątrz sposobami myślenia i działania.

 

 

 

 

 

Poprzednie
Kolejne

Dodaj komentarz